Coco na fali |
niedziela, 19 grudnia 2010
Coco Chanel?
Udało się, skończyłam sukienkę życia. Dużo by o tym pisać, ale kiedy obcięłam ostatnią nitkę to sobie pomyślałam, że jeszcze przede mną sukienka życia :). Krój oczywiście z Burdy, numer był z Coco Chanel i sukienka ma przypominać krój Coco. I tak też się dzisiaj czułam, choć niedziela minęła pod znakiem gotowania obiadu i Adama Małysza w tle, to w tej sukience czułam się wytwornie, świątecznie i kobieco. Jestem z siebie bardzo zadowolona, sama uszyłam taką sukienkę! Takie rzeczy bardzo mi poprawiają humor i wszyscy na około mnie też byli jakoś bardziej zadowoleni... O minusach zbyt sztywnego materiału, i kilku jeszcze innych rzeczach nie będę pisać... Fajny dzień, dużo radości, aż mi się gęba sama śmieje...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No i bardzo fajnie wyszło! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, udało się, ale było ciężko :)
OdpowiedzUsuń