sobota, 5 maja 2012

Na sposób...



No cóż, ciąża odebrała mi całkowity zmysł szycia. Nie zrobiłam nic sensownego przez ostatnie kilka tygodni. Na szczęście już całkiem blisko końca...
Wczoraj miałam "awanturę" ze swoją córcią, która ma fioła na kwiatki i nie chce nosić sweterka w paski.
Myślę sobie: "wezmę ją na sposób". Wymyśliłam, że zrobię broszkę - kwiatek, przypnę do sweterka i będzie po sprawie. Szukałam jakiegoś mało pracochłonnego sposobu, chciałam maksymalnie zaangażować Tamarę. W jakiejś gazecie dla dzieci znalazłam instrukcję do zrobienia wiatraczka.
Tamara wybrała kolor materiału, guzik i nitkę, a ja szybko zrobiłam resztę. Trwało to 10 min, a finał mi się nawet spodobał. Niestety sweter w paski został w domu, sposób na broszkę nie zadziałał. Moje dziecko jest strasznie uparte, a broszka po 15 minutach się znudziła. Chyba nie będę walczyć z brzuchem i poczekam na rozwiązanie zanim coś uszyję. Cierpliwie zaczekam na jasność umysłu i sprawność paluszków :) :)