Moje wielkie marzenie. Kiedy najdzie mnie wena, rozkładam swój sprzęt w dużym pokoju i pruję, wycinam, szyję, brudzę... Bardzo bym chciała mieć swój kąt do szycia, taką swoją małą pracownie. Obok manekina wieszałabym na ścianie zdjęcia, wykroje, różne rzeczy które mnie inspirują. Moja dziecina nie miałaby wstępu. Nie musiałabym tego za każdym razem sprzątać, moje igły i materiały miałyby swoje stałe miejsce...
Marzenia te duże i te małe...
Rzeczywistość !! |
Rozmarzyłam się czytając twój opis pracowni krawieckiej, ale tak,tak! Tez o tym marzę!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam, że marzysz o kąciku i przeczytałam jak urzeczywistniłaś to marzenie. Zazdraszczam i marzę już o swoim. W głowie się powoli lęgnie obraz. Dziękuję za dzielenie się swoimi marzeniami, nie mogę doczekać się zdjęcia Twojej i tylko Twojej malutkiej pracowni. Najlepiej jakby zdjęcia przedstawiały etapy jej tworzenia i komentarze, jeżeli coś szło nie tak i dlaczego zmieniałaś zdanie. To tak, żebym mogła dalej rysować i meblować w głowie swój kącik. Pozdrowienia cieplutkie dla Ciebie i rodzinki :)
OdpowiedzUsuńPostaram się pokazać foty. Chciałam zrobić jak najmniejszym kosztem kąt dla siebie, tak żeby nie remontować mieszkania:) Za kilka dni pokażę co z tego wyszło... Dziękuję i pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńHah jakbym widziała siebie...tyle że ja mam kwadratowy stolik :P... W późniejszych postach pisałaś że doczekałaś się swojej pracowni :) GRATULUJE! :-) Mnie pozostają na razie marzenia i bałagan w pokoju :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Świetny blog będę zaglądać tu częściej ! :)