czwartek, 22 marca 2012

Oczywiście Marzanna...

Pani w przedszkolu poprosiła mnie abym zrobiła Marzannę (zresztą inne mamy też). Takie wyzwanie to woda na mój młyn. Kupiłam za grosze siano dla chomika, Patryk przyniósł kijek z parku, stare rajstopy, trochę bibuły i fajnie spędziłam z córcią czas. Tamara zrobiła buźkę. Serce mi pękało z radości kiedy następnego dnia dumnie zaniosła kukłę do przedszkola. Jestem dumna z naszej wspólnej pracy. Widzę, że Tamara bardzo lubi "pracę ręczne" i bardzo mnie zaskakuje swoimi pomysłami, aż zazdroszczę...

  

1 komentarz: