niedziela, 13 marca 2011

Kawa i kura



W końcu czuję, że przyszła wiosna, w Poznaniu dzisiaj jest bardzo ciepło. Siedzę na balkonie i piję kawę. Ciocia zabrała Tamarę na spacer, Patryk w rozjazdach, więc chwila tylko dla mnie. Cudownie!!! Ale przypomniał mi się mój ostatni wpis na blogu-fatalny nietoperz, poczułam, że koniecznie muszę go "zepchnąć w dół". Między zabawkami zauważyłam starą kurkę, którą uszyłam za nim jeszcze urodziła się Tamara. Kurka już kilka razy była naprawiana, ale cieszy mnie i córcię do tej pory. Uszyłam kilka takich zabawek i wszystkie rozdałam, szkoda, że nie robiłam wtedy zdjęć. Choć obiecałam sobie, że na blogu będą tylko nowe rzeczy to dla kury robię wyjątek :)   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz