Dawno nie robiłam nic konkretnego apropos szycia. Dużo domowych przeróbek, firany, skracanie spodni, podwijanie spódnic, wszywanie zamków... nudy. W końcu uszyłam spódnicę, która bardzo pasuje do pracy. Spódnica jest z kontrafałdą, dwiema kieszeniami i zamkiem. Krój z Burdy 11/09. Szczerze pisząc, do końca nie jest w moim stylu, ale z szycia jestem zadowolona. Materiał jest zbyt jasny i trochę się czuję jak w mundurku harcerskim. Fajnie pasuje do krótkich sweterków w szpic, no i jest modna długość midi. Kieszenie szyłam podwójną igłą, bardzo lubię tak szyć.
Podoba mi się pomysł na szlufki i to zdecydowało, że uszyłam ten model. Choć brakuje mi kolorów w tej spódnicy. Patrzę na te rajstopy i myślę, że pomarańczowe wstawki fajnie by pasowały.
Spódnica nie ma podszewki, tzn. ja jej nie uszyłam, bo bardzo nie lubię podszewek. Zawsze wypruwam, bardzo mnie one denerwują.
Kieszenie są takie same jak w spodenkach lnianych, które szyłam kilka tygodni temu. Uszyłam je trochę po swojemu, bo w ogóle nie zrozumiałam opisu w Burdzie.