czwartek, 30 czerwca 2011

Sposób znany...




Deszcz pada, fajne powietrze...  A ja się motywuję... Nigdzie nie znalazłam fajnego wykroju męskich spodenek, więc poszłam na łatwiznę i rozprułam na części pierwsze, stare i zniszczone spodnie Patryka. Nigdy jeszcze tak nie szyłam i się nad tym zastanawiam, tym bardziej, że Miły jest dość wybredny jeśli chodzi o ciuchy i wygodę. Myślę, że nie ma w tym żadnej filozofii i trzeba to uszyć. W Bławatku (o dziwo, po raz kolejny) kupiłam fajny len z domieszką, w kolorze jasnej kawy. Trochę będzie mi go szkoda jak szycie się nie uda. Chociaż mówi się, że to najłatwiejsza metoda nauki szycia, zobaczymy :)   

poniedziałek, 20 czerwca 2011

Spodnie

Weekand minął w deszczu i dzięki temu zdążyłam uszyć spodnie. Spodnie miały być długie, podwinięte do 3/4, tak jak dzisiaj modnie. Niestety za wąsko skroiłam dół, z długich spodni zrobiły się rybaczki. Nie poddaję się i jeszcze raz usiądę do pierwotnego planu. 
Nastawiłam się na długie szycie, okazało się, że to bardzo prosty krój. A może po prostu opisy z Burdy (6/2011) już są dla mnie bardziej zrozumiałe. Spodnie są wygodne, swobodnie się w nich czuję, bardzo mi się podobają kieszenie i materiał. Materiał, o dziwo kupiłam w Bławatku po przecenie, rzadko mi się to zdarza, zazwyczaj nic mi się tam nie podoba.






P.S. Zauważyłam, że o tej porze roku w lumpach można kupić grube, zimowe materiały, włóczki itd., a zimą na odwrót. Tak przy najmniej jest tu u mnie na Wildzie.
Niesamowite jest, że kiedy udadzą się zakupy w lumpie to człowiek tak się cieszy, jakby złapał Pana Boga za nogi... :)

piątek, 17 czerwca 2011

Mademoiselle




Spódniczka dla mojej siostry. Prosty krój z Burdy 4/2011, model dla dziewczynki. Dodałam kilka centymetrów i wszystko pasuje. Materiał szyje się fatalnie, nie byłam przekonana do tego projektu, ale efekt mnie zaskoczył. Wyszła delikatna, subtelna spódniczka, nawet ta czarna taśma pasuje. 
Moja siostra wkręciła się w materiały z lumpków, ten zresztą też jest z lumpa. Fajnie! Babcia Marzenka też mi co rusz podrzuca  materiały. Trochę mi się już nazbierało fajnych kawałków, tylko przez tą super pogodę nie mogę się zmobilizować do jakiegoś bardziej ambitnego szycia... Niech spadnie deszcz... niech spadnie deszcz... :)