niedziela, 20 lutego 2011

Kopfhaube

Uszyłam podhełmówkę. To jest taka "czapko-kominiarka". Uszyłam ją na zamówienie dla żołnierza, który dzisiaj walczy o Poznań na Cytadeli. Mam nadzieję, że spełniła swój obowiązek. To zlecenie było dla mnie wyzwaniem, nigdy nie szyłam czapki. 



Początki były dość łatwe, sama przygotowywałam wykrój i wszystko się fajnie układało ale do pierwszej przymiarki. Nie pomyślałam o tym, że mamy różne głowy i niestety trzeba było poprawiać i to mi zajęło najwięcej czasu.












Kopfhaube jest obustronna. Nie mogłam znaleźć odpowiedniego, szarego materiału. W końcu w Bławatku kupiłam zwykłe płótno, a chciałam franele. Po kilku prasowaniach w trakcie szycia, czapa była śnieżnobiała, sztywna i bardziej się nadawała do spania niż pod hełm niemieckiego żołnierza. Trzeba ją było nie co "wyszmacić". Niestety nie było mnie dziś na Cytadeli, czekam na zdjęcia.
Jestem bardzo z siebie dumna, nie wystraszyłam się zlecenia, efekt mi się podoba i czuję, że z każdym szyciem umiem coraz więcej. Żeby dobrze szyć oprócz umiejętności potrzeba praktyki, praktyki, praktyki... Dopiero teraz zauważyłam :), że głowa z kopfhaube stoi na panterce...



niedziela, 13 lutego 2011

Zara Poland

Wypatrzyłam sobie torbę w Zarze. Jest piękna i to raczej torebusia a nie torba. Chcę uszyć coś podobnego, szukam materiału. Nie może to być skóra, moja maszyna tego nie pociągnie, najlepiej zamsz. Cały wieczór o tym myślę. Przejdę się po lumpach, poszukam jakiejś starej zamszowej, grubej marynary, ale lepiej nie w poniedziałek. 

O weno nie mijaj!! O poście, motywuj !!

czwartek, 10 lutego 2011

Do Biedronki...

- Patryk i co myślisz o tej torbie?
- Jak do Biedronki.
- Daniel co myślisz o tej torbie?
- Dobra na zakupy do Biedronki!

Co oni z tą Biedronką? Miała być piękna wiosenna, elegancka torba. Rzeczywiście trochę wyszła jak porządniejsza siatka :) Ale dzięki tej torbie już mam pomysł na kolejną więc siatko-torba spełniła swój obowiązek. Zrobiłam ją z resztek czerwonego, grubego materiału, ale niestety moja maszyna buntowała się. Bardzo pęntelkowała i myślę, że to wina niedobranej igły. Muszę poczytać o igłach. Cieszy oko mój nowy hande made. 


Dzięki pikowaniu również podszewki torba jest sztywna.   


Nie ma żadnego zapięcia, ale właśnie taka miała być :)


Najbardziej podobają mi się kwadraty.


środa, 9 lutego 2011

Pracownia krawiecka

Moje wielkie marzenie. Kiedy najdzie mnie wena, rozkładam swój sprzęt w dużym pokoju i pruję, wycinam, szyję, brudzę... Bardzo bym chciała mieć swój kąt do szycia, taką swoją małą pracownie. Obok manekina wieszałabym na ścianie zdjęcia, wykroje, różne rzeczy które mnie inspirują. Moja dziecina nie miałaby wstępu. Nie musiałabym tego za każdym razem sprzątać, moje igły i materiały miałyby swoje stałe miejsce...
Marzenia te duże i te małe...


Rzeczywistość !!